Dawid Podsiadło mówi o przerwie w karierze! Fani bardzo się martwią.
Dawid Podsiadło to jeden z najbardziej utalentowanych i dobrze zapowiadających się artystów ostatnich lat. Jego alternatywna twórczość podbiła serca tysięcy ludzi, a wydane przez niego płyty znikały ze sklepów niczym gorące bułeczki. Co się stało, że wokalista postanowił na chwilę przerwać swoją karierę? Dawid Podsiadło postanowił podzielić się swoimi emocjami dotyczącymi przerwy w tworzeniu i koncertowaniu. Jak się okazuje, wcale nie było łatwo – zamiast odpoczynku, były ciężkie chwile. Jak to jest, gdy rozpoznawalność męczy zamiast cieszyć, a zwykłe wyjście na spacer wydaje się czymś wręcz niemożliwym? Na te pytania odpowiedział piosenkarz.
Dawid Podsiadło: niewiele w życiu robię poza muzyką 25 letni muzyk w stosunkowo krótkim czasie osiągnął ogromny sukces, który jak się okazuje, może być niezwykle męczący. Mężczyzna postanowił zrobić sobie przerwę, która wcale nie przyniosła ukojenia. W wywiadzie dla magazynu „Zwierciadło” szczerze opowiedział o powodach i konsekwencjach podjętej przez siebie decyzji.
– Okazało się, że niewiele w życiu robię poza muzyką. I gdy zostałem bez niej, to głównie siedziałem w domu. Trudny czas. Przy okazji okazało się, że nie mogę z tego domu wyjść bez konieczności interakcji z rzeką ludzi, którzy non stop czegoś ode mnie chcą albo na mnie patrzą, proszą o coś i pytają. To jednak osaczające. Głównie więc siedziałem w domu i traciłem zapał do robienia rzeczy, które sprawiały mi przyjemność – wyznał. Męczący fani
Jak się okazuje, dawanie autografów i robienie zdjeć nie zawsze wiąże się z czymś przyjemnym. Istnieje duże grono osób, które nie potrafią uszanować czyjejś prywatności, a przy tym potrafią być bardzo nieprzyjemne.
– Faktem jest, że brakuje mi swobodnego spaceru miastem lub uczestniczenia w koncercie zespołu, który lubię, bez poczucia, że jestem obserwowany, i bez konieczności odpowiadania na – zazwyczaj bardzo miłe i przyjazne – prośby o wspólne zdjęcie czy autograf. Albo bez radzenia sobie z tym, że ktoś ukradkiem lub zupełnie wprost robi mi zdjęcia z odległości 50 centymetrów od twarzy (…) Rozgoryczonych i agresywnych była naprawdę garstka. Pewnego razu podchodzą dwie osoby, rozpoznały mnie. Jedna sprawia wrażenie fana, druga jest obojętna. Fan czmycha i czai się z daleka. Obojętna podchodzi blisko i patrząc na mnie, pyta głośno swojego towarzysza fana: „Ej, chcesz z nim zdjęcie?” – opowiedział Dawid Podsiadło.
Więcej informacji: https://pikio.pl/dawid-podsiadlo-mowi-o-przerwie/